Dzięki za ciekawą wypowiedź. Ja się interesuję anarchizmem od kilku miesięcy i właśnie te bardziej insurekcyjne tendencje mi się mocno podobają i osobiście bardzo propsuję rozjebanie tej jebanej furgonetki, ale może warto rozważyć anonimowość jednostek robiących takie akcje? Wtedy raczej mogą więcej wskórać długoterminowo. Grecy/Włosi mają mocną tendencję insurekcyjną włącznie z wysyłaniem “prezentów” politykom/prezesom korporacji, zaś jak rozumiem polscy “anarcho-bolszewicy” mają już problem z w porównaniu przecież bardzo delikatną akcją bezpośrednią w postaci zniszczenia mienia jakichś pierdolonych skurwysynów. Właśnie śmieszy mnie anarchizm który wykształca sztywne, scentralizowane organizacje odgórnie przeprowadzające działania uznane przez starszyznę za adekwatne, przecież to jest ideologia postulująca decentralizację i oddolność xD. Szkoda, że osoby z Syreny zrezygnowały ze swoich działań, odpowiedź na anarcho-polityków to mi się wydaje wytworzenie gęstej siatki relatywnie wąskich akcji, do których ludzie mogliby decydować czy należą czy nie, przynajmniej ja tak rozumiem anarchizm.
“osobiście bardzo propsuję rozjebanie tej jebanej furgonetki, ale może warto rozważyć anonimowość jednostek robiących takie akcje?”
To jest świadome ryzyko jakie bierze na siebie jednostka. Działając anonimowo na pewno dbasz o swoje bezpieczeństwo, ale z drugiej strony działając otwarcie stanowisz pewną zaslonę dymną dla tych, którzy chcą działać bez fleszy. Dzięki temu że uwaga mediów i społeczeństwa skupiona jest na tobie, reszta osób prowadzących działania (nieznanych ci z imienia i nazwiska) jest paradoksalnie bezpieczniejsza.
Inna sprawa że choć SB sięgnęło po środek akcji bezpośredniej, to nie można powiedzieć że taka metoda jest zarezerwowana dla insurekcjonizmu. I tbh ich działania były bardziej w duchu debordowskiego sytuacjonizmu – mieszanka taktyki miejskiej partyzantki z elementem gry symbolami, narzucania narracji i spontanicznej “komunalizacji” przestrzeni (wieszanie tęczowych flag na pomnikach, spontaniczne dema, cała inba podczas aresztowania Margot).
Warto odnotować, że nie wiem jak włoski, ale grecki ruch się tymi strategiami wykończył. Państwo dało radę złamać działanie zajmujących się nimi grup, a jednocześnie uzyskać poparcie społeczne dla rozbicia największych zdobyczy ruchu, takich jak np. autonomiczna dzielnica w Atenach. Krzykliwość i radykalizm działania nie zawsze przekłada się na jego konstruktywność i korzystność dla ruchu. Ciężko też porównywać realia i tradycje pomiędzy ‘naszym’ krajem a wspominanymi. W polsce kiedy spotkasz osoby otwarcie i nieanonimowo wzywające do radykalnych akcji bezpośrednich jest znaczna szansa, że masz do czynienia z prowokatorem. Środowisko jest po prostu zbyt małe, żeby osoby o takich tendencjach mogły się ukryć i nie zwrócić uwagi służb.
Źródeł nie mam, opieram się na tym co sam widziałem i relacjach znajomych. Może na squat.net masz dokumentację ilości skłotów eksmitowanych tam w ostatnich latach, a gdzie indziej o powrocie policji na Exarchię. Kilkanaście lat temu dziekan uniwersytetu Aten płakał ambasadorowi USA, że już nawet studenci prawa są anarchistami, teraz studenci nie interesują się polityką, obalono dawniej świętą autonomię uniwersytetów a kolejne działające na ich terenach przestrzenie polityczne są usuwane. To nie buduje wizerunku ruchu, który się rozrasta.
Być może czegoś nie widzę, nie poświęcam temu jakiejś specjalnej uwagi, ale obecnie raczej na to nie wygląda. Mam wrażenie, że to działa raczej odwrotnie niż się większości anarchistów wydaje i im większa lewica parlamentarna tym większy ruch anarchistyczny.
Dzięki za ciekawą wypowiedź. Ja się interesuję anarchizmem od kilku miesięcy i właśnie te bardziej insurekcyjne tendencje mi się mocno podobają i osobiście bardzo propsuję rozjebanie tej jebanej furgonetki, ale może warto rozważyć anonimowość jednostek robiących takie akcje? Wtedy raczej mogą więcej wskórać długoterminowo. Grecy/Włosi mają mocną tendencję insurekcyjną włącznie z wysyłaniem “prezentów” politykom/prezesom korporacji, zaś jak rozumiem polscy “anarcho-bolszewicy” mają już problem z w porównaniu przecież bardzo delikatną akcją bezpośrednią w postaci zniszczenia mienia jakichś pierdolonych skurwysynów. Właśnie śmieszy mnie anarchizm który wykształca sztywne, scentralizowane organizacje odgórnie przeprowadzające działania uznane przez starszyznę za adekwatne, przecież to jest ideologia postulująca decentralizację i oddolność xD. Szkoda, że osoby z Syreny zrezygnowały ze swoich działań, odpowiedź na anarcho-polityków to mi się wydaje wytworzenie gęstej siatki relatywnie wąskich akcji, do których ludzie mogliby decydować czy należą czy nie, przynajmniej ja tak rozumiem anarchizm.
“osobiście bardzo propsuję rozjebanie tej jebanej furgonetki, ale może warto rozważyć anonimowość jednostek robiących takie akcje?”
To jest świadome ryzyko jakie bierze na siebie jednostka. Działając anonimowo na pewno dbasz o swoje bezpieczeństwo, ale z drugiej strony działając otwarcie stanowisz pewną zaslonę dymną dla tych, którzy chcą działać bez fleszy. Dzięki temu że uwaga mediów i społeczeństwa skupiona jest na tobie, reszta osób prowadzących działania (nieznanych ci z imienia i nazwiska) jest paradoksalnie bezpieczniejsza.
Inna sprawa że choć SB sięgnęło po środek akcji bezpośredniej, to nie można powiedzieć że taka metoda jest zarezerwowana dla insurekcjonizmu. I tbh ich działania były bardziej w duchu debordowskiego sytuacjonizmu – mieszanka taktyki miejskiej partyzantki z elementem gry symbolami, narzucania narracji i spontanicznej “komunalizacji” przestrzeni (wieszanie tęczowych flag na pomnikach, spontaniczne dema, cała inba podczas aresztowania Margot).
Warto odnotować, że nie wiem jak włoski, ale grecki ruch się tymi strategiami wykończył. Państwo dało radę złamać działanie zajmujących się nimi grup, a jednocześnie uzyskać poparcie społeczne dla rozbicia największych zdobyczy ruchu, takich jak np. autonomiczna dzielnica w Atenach. Krzykliwość i radykalizm działania nie zawsze przekłada się na jego konstruktywność i korzystność dla ruchu. Ciężko też porównywać realia i tradycje pomiędzy ‘naszym’ krajem a wspominanymi. W polsce kiedy spotkasz osoby otwarcie i nieanonimowo wzywające do radykalnych akcji bezpośrednich jest znaczna szansa, że masz do czynienia z prowokatorem. Środowisko jest po prostu zbyt małe, żeby osoby o takich tendencjach mogły się ukryć i nie zwrócić uwagi służb.
Masz jakieś źródła na temat upadku greckiego ruchu? Jeszcze kilka dni temu widziałem masowe protesty z powodu zatonięcia imigrantów.
Źródeł nie mam, opieram się na tym co sam widziałem i relacjach znajomych. Może na squat.net masz dokumentację ilości skłotów eksmitowanych tam w ostatnich latach, a gdzie indziej o powrocie policji na Exarchię. Kilkanaście lat temu dziekan uniwersytetu Aten płakał ambasadorowi USA, że już nawet studenci prawa są anarchistami, teraz studenci nie interesują się polityką, obalono dawniej świętą autonomię uniwersytetów a kolejne działające na ich terenach przestrzenie polityczne są usuwane. To nie buduje wizerunku ruchu, który się rozrasta.
Nie sądzisz, że porażka tamtejszej lewicy parlamentarnej może pomóc anarchistom rozszerzyć ruch o pewną część tamtego zawiedzionego elektoratu?
Być może czegoś nie widzę, nie poświęcam temu jakiejś specjalnej uwagi, ale obecnie raczej na to nie wygląda. Mam wrażenie, że to działa raczej odwrotnie niż się większości anarchistów wydaje i im większa lewica parlamentarna tym większy ruch anarchistyczny.